Ingrediencje:
1 paczka mrożonego mielonego szpinaku
4 jajka
1 1/2 szklanki cukru
1 szklanka oleju
2 1/2 szklanki mąki krupczatki
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka olejku waniliowego
2 szklanki śmietany 30%
2 łyżki cukru pudru
1 galaretka cytrynowa
owoc granatu do ozdoby
Przygotowanie:
4 jajka
1 1/2 szklanki cukru
1 szklanka oleju
2 1/2 szklanki mąki krupczatki
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka olejku waniliowego
2 szklanki śmietany 30%
2 łyżki cukru pudru
1 galaretka cytrynowa
owoc granatu do ozdoby
Przygotowanie:
- Rozmrozić szpinak, odsączyć z wody i zmiksować na jedną masę.
- Jajka i cukier zmiksować na jasną masę. Stopniowo wlewać olej i olejek waniliowy
- Przesianą mąkę dodać wraz z proszkiem do pieczenia do masy jajecznej i wymieszać.
- Dodać papkę szpinakową i delikatnie wszystko wymieszać.
- Wlać do formy i piec ok. 45 minut w temperaturze 180'C
- Galaretkę rozpusćić w szklance wrzątku i zostawić do przestygnięcia (konsystencji kiślu)
- Ubić śmietanę dodając pod koniec cukier puder. Schłodzoną i kiślowatą galaretkę powoli wlać do śmietamy i wymieszać do jednolitej masy.
- Ciasto przekroić wzdłuż na 2/3 wysokości. Wylać masę śmietanową na ciasto (w tortownicy). 1/3 ciasta pokruszyć i posypać po wierzchu ugniatając. Dodać pestki granatu po wierzchu dla ozdoby.
- Ciasto zostawić w formie do stężenia masy.
Przepis zaczerpnięty z internetu. Modyfikowany i dostosowany do własnych proporcji cukru i oleju. Kolor ciasta unikatowy. W smaku jest rewelacyjny. Wogóle nie czuć szpinaku. Śmiało można podawać dzieciom niejadkom. Jedynym mankamentem całego tego ciasta jest owoc granatu. Przy wybieraniu pestek kuchnia wyglądała, jakby ktoś rzeczywiście zdetonował granat. Czerwonty sok był na stole, krzesłach i ścianach. I na mnie. Nóż był istnym narzędziem zbrodni prosto z horrorów.

