Miejsce: Sudety woj. dolnośląskie
| Karpacki Dreptak |
Jak to w każdym centrum "wypoczynkowo-wypadowym", pełno jest knajpek i restauracji. Każda serwuje specjały regionalne, które różnią się od polskiej kuchni domowej przybraniem i ceną. W okolicy znajduje się również kilka stawów rybnych ze smażalniami. Wszystko jest fajnie, ale nie ma tutaj nic, co mógłbym znaleźć i zjeść w innej części Polski. Rozczarowujące. Nawet w "Domu Śląskim" na Równi pod Śnieżką podawali dania z frytkami. Jak lubię to warzywo, w każdej możliwej postaci, to codzienne jego spożywanie tylko w formie frytek może zbrzydnąć.
Jednakże, wszędzie można znaleźć wyjątki. Takim jednym miejscem jest Restauracja Muzyczna Nad Zaporą w Karpaczu. Dania są własnej roboty i przygotowywanie na miejscu. Przykładem mogą być pierogi ruskie gigant. Cena jest przystępna, jeśli nie powiedzieć tania (porównując inne restauracje w Karpaczu). Czekanie umila muzyka grana z głośników takich zespołów jak Strachy na lachy czy Kult. Poza tym można się przyglądnąć jak przygotowują posiłek, gdyż cała kuchnia jest oszklona.
![]() |
| widok z restauracji na zaporę |
***
| Domowy Ogród Botaniczny |
***
Ostrzeżenie na turystów, którzy pierwszy raz zawitają do Świdnicy samochodem. Oznakowanie jest tragiczne! Jak na jednym skrzyżowaniu są znaki do zabytku kierują prosto, to na następnym już ich nie ma. Masakra jakaś! Gdy się już trzy razy objedzie centrum miasta i znajdzie miejsce na płatnym parkingu, wtedy rozpoczyna się szukanie zabytków.
Starówka Świdnicy jest piękna. Odnowione kamienice, odbudowana wieża ratusza i fontanny rzeczywiście przenoszą w czasy świetności miasta. Po takim spacerze człowiek robi się głodny. A tu lipa. Gdzie nie spojrzysz tam kawiarnia, piekarnia, drogeria lub bank. Ale restauracji na starówce nie ma. Dopiero kilkaset metrów dalej znaleźliśmy w bocznej drodze, bar mleczny "Pierożek". Pierogi, kluski, zupy wszelakiego typu. Przypominają mi się studenckie czasy. Nawet placki ziemniaczane przygotowują. Był piątek i miałem właśnie smak na placki. Była tylko jedna spora wada: trzeba by czekać na nie 30 minut! Chyba oszaleli?! Wszystko inne podają od razu, a placki dopiero za 30 minut? Lekka kpina. I pani kucharka również poirytowana, że chcę placki. Mówi się trudno. Sam sobie zrobiłem jak wróciłem do domu placuszki!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz