31 sie 2013

Nuggetsy

Czas: 30 minut Poziom: Banalne Porcja dla 4 osób



Ingrediencje:
1 podwójna pierś z kurczaka
1 francuska zupa cebulowa w proszku
6 łyżek płatków kukurydzianych
6 łyżek bułki tartej
jajko
olej do smażenia

Wykonanie:

  1. Umyj piersi i pokrój je w długie paski.
  2. Płatki kukurydziane rozgnieć tłuczkiem. Dodaj zupę cebulową i bułkę tartą. 
  3. Wytarzaj paski w jajku i panierce. 
  4. Smaż z każdej strony do zarumienienia.
Takich nuggetsów nie zjesz w żadnej restauracji czy fast-foodach. Nie będę wymieniał nazw tychże lokali, ponieważ mogę zostać oskarżony o czarną reklamę i sprzyjanie na szkodę tych sieciówek. Moje nuggetsy są świeże z chrupiącą panierką. Ich smaku jestem pewien. Dla smakoszy którzy wolą ostrzejszą odmianę, polecam do panierki dodać szczyptę (i tylko tyle!) pieprzu cayenne. 

11 sie 2013

Sudeckie garkotłuki

Data:    sierpień 2013
Miejsce: Sudety woj. dolnośląskie


Karpacki Dreptak
Karpacz, miasto u podnóża Śnieżki, bardzo przypomina mi Zakopane. Tak samo tłumny, tak samo pełny masowych pamiątek i kramów z serkami górskimi. Każdy sprzedawca zapewnia turystę, że jego produkty pochodzą z tutejszej bacówki. Tylko ja tutaj nie widziałem ani Bacy z bacówką, ani, co najważniejsze, owiec. Ale czego się spodziewać, skoro udało mi się kupić oryginalny oscypek, od prawdziwego górala, w Jarosławcu nad Bałtykiem.

Jak to w każdym centrum "wypoczynkowo-wypadowym", pełno jest knajpek i restauracji. Każda serwuje specjały regionalne, które różnią się od polskiej kuchni domowej przybraniem i ceną. W okolicy znajduje się również kilka stawów rybnych ze smażalniami. Wszystko jest fajnie, ale nie ma tutaj nic, co mógłbym znaleźć i zjeść w innej części Polski. Rozczarowujące. Nawet w "Domu Śląskim" na Równi pod Śnieżką podawali dania z frytkami. Jak lubię to warzywo, w każdej możliwej postaci, to codzienne jego spożywanie tylko w formie frytek może zbrzydnąć.

Jednakże, wszędzie można znaleźć wyjątki. Takim jednym miejscem jest Restauracja Muzyczna Nad Zaporą w Karpaczu. Dania są własnej roboty i przygotowywanie na miejscu. Przykładem mogą być pierogi ruskie gigant. Cena jest przystępna, jeśli nie powiedzieć tania (porównując inne restauracje w Karpaczu). Czekanie umila muzyka grana z głośników takich zespołów jak Strachy na lachy czy Kult. Poza tym można się przyglądnąć jak przygotowują posiłek, gdyż cała kuchnia jest oszklona.
widok z restauracji na zaporę
Dodatkowym atutem (oprócz lanego piwa) jest lokalizacja nad jeziorkiem. Wszystko to znajduje się z dala od tłumów przewalających się przez deptak oraz hałasu i smrodu spalin jeżdżących samochodów.

***

Domowy Ogród Botaniczny
Wynajmuję pokój wraz z rodzinką w "Pokojach Bardzo Gościnnych". Znajdują się one w samym centrum Karpacza, lecz z dala od głośnej i bardzo uciążliwej drogi głównej. Wręcz idealna lokalizacja. Domek jest umiejscowiony w samym środku przydomowego ogrodu botanicznego. Kwiaty są wszędzie: w rabatkach, donicach, doniczkach, skalniaczkach i nawet motywy kwiatowe są na obrazach i meblach. Mniejsza jednak o wygląd zewnętrzny. Najważniejsza jest kuchnia.

Jest stylowa, lekko ciemna i niska. Kilka guzów na głowie mi o tym ciągle przypomina. Posiada chyba wszystkie sprzęty i narzędzia kuchenne wymyślone przez człowieka. Ale co w niej takiego szczególnego? Kodeks kuchenny. Gospodyni tutejsza, by Goście sobie nie przeszkadzali i nie siedzieli sobie na głowach, sporządziła kilka zasad, których każdy musi przestrzegać, by było miło. Inaczej można się spotkać z nieprzyjemną sytuacją upomnienia przez Nią. A wierzcie mi, wszystko widzi i słyszy. I wszystko wie. Raz tata jak zmywał naczynia to nie wytarł talerzy i takie włożył do szafki. Po godzinie wyszła nam na przeciw Gospodyni i powiedziała, że mokrych talerzy nie należy wkładać, bo półki zapleśnieją. Zamurowało nas. Da się ją lubić. Po prostu kobiecina ułożyła zasady i się ich trzyma. My też ich próbujemy przestrzegać. Poza tym, jak tylko się zakwaterowaliśmy, to od razu broszurki dostaliśmy, mapki, gdzie można obiady zjeść, gdzie są atrakcje, którędy na szlaki się idzie. Wręcz wojskowa organizacja.

***

Ostrzeżenie na turystów, którzy pierwszy raz zawitają do Świdnicy samochodem. Oznakowanie jest tragiczne! Jak na jednym skrzyżowaniu są znaki do zabytku kierują prosto, to na następnym już ich nie ma. Masakra jakaś! Gdy się już trzy razy objedzie centrum miasta i znajdzie miejsce na płatnym parkingu, wtedy rozpoczyna się szukanie zabytków.

Starówka Świdnicy jest piękna. Odnowione kamienice, odbudowana wieża ratusza i fontanny rzeczywiście przenoszą w czasy świetności miasta. Po takim spacerze człowiek robi się głodny. A tu lipa. Gdzie nie spojrzysz tam kawiarnia, piekarnia, drogeria lub bank. Ale restauracji na starówce nie ma. Dopiero kilkaset metrów dalej znaleźliśmy w bocznej drodze, bar mleczny "Pierożek". Pierogi, kluski, zupy wszelakiego typu. Przypominają mi się studenckie czasy. Nawet placki ziemniaczane przygotowują. Był piątek i  miałem właśnie smak na placki. Była tylko jedna spora wada: trzeba by czekać na nie 30 minut! Chyba oszaleli?! Wszystko inne podają od razu, a placki dopiero za 30 minut? Lekka kpina. I pani kucharka również poirytowana, że chcę placki. Mówi się trudno. Sam sobie zrobiłem jak wróciłem do domu placuszki!

2 sie 2013

Domowy zielnik: Prolog

źródło: kobieta.pl
Oto planuję rozpocząć kolejny cykl postów kulinarnych. Będzie on dotyczył wszelakich ziół i przypraw używanych w polskiej jak i zagranicznej kuchni. Moja wiedza na temat, tych jakże ważnych i aromatycznych dodatków, będzie bazować na dziele J. Górnickiej "Apteka Natury" oraz innych dostępnych publikacjach. Wszelką zaczerpniętą wiedzę, będę podpisywał odpowiednią notką pod koniec postu. 

Zanim umieszczę post o danej przyprawie, sam osobiście ją kupię, posmakuję i wypróbuję w potrawach. Opisze również dostępność produktów na polskim rynku. Pewnie zdarzy się tutaj "lokowanie produktu". Tego się nie uniknie w dzisiejszych czasach. Na pewno nie biorę za to pieniędzy, bo nikt mnie oto nie poprosił. 

Tak więc, gotowi na nowe nudne posty z mojej strony? Na pewno...

1 sie 2013

Kawa mrożona

Czas: 5 minut Poziom: Banalne Porcja: dla 1 osoby



Ingrediencje:
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
2 łyżeczki kakao rozpuszczalnego
300 ml zimnego mleka
2 łyżki lodów waniliowych lub śmietankowych
3 kostki lodu.

Wykonanie:

  1. Do wysokiej szklanki wsyp kawę i kakao.
  2. Zalej mlekiem. Dodaj lód i energicznie wymieszaj, aż będzie lekka pianka.
  3. Dodaj lody na wierzch i lekko wymieszaj. 
Idealny napój w upalne dni. Chłodzi i pobudza lepiej niż napoje energetyczne. Na pewno nie zaszkodzi. Osobiście, nie lubię kawy (w ciepłej postaci), ale taki napój bardzo mi smakuje. Może dlatego, że są tam lody. Najlepiej pasują do tej kawy lody waniliowe. 

Ogłoszenie techniczne

źródło: http://wpmu.org
Z przyczyn technicznych, których administratorzy Bloggera nie potrafią naprawić i wyjaśnić jak to się dzieje, że blog nie działa poprawnie, zmieniłem styl bloga na najprostszy z możliwych. Jest to podyktowane ciągłym zanikiem dostępu do menu bocznego i paska z kartami oraz częstym brakiem dostępu do samego bloga w porach popołudniowych (awarie są od ponad 3 miesięcy!).


Aktualnie blog działa bez zarzutów. Wystarczy trochę techniki wprowadzić i "człowieki z Bloggera" już się gubią. Ale nie winię ich.